Przeczytasz tekst w ok. < 1 min.

Wczoraj odbyła się kolejna rozprawa w procesie pastora Pawła Chojeckiego. Pastor protestanckiego Kościoła Nowego Przymierza w Lublinie i redaktor naczelny Telewizji Idź Pod Prąd na podstawie wyjętych z kontekstu cytatów został przez prokuraturę oskarżony o obrazę uczuć religijnych katolików, znieważenie prezydenta oraz pochwalanie wszczęcia wojny napastniczej z Koreą Północną.

Na wczorajszej rozprawie w roli świadka zeznawał m.in. Marian Kowalski, który niegdyś regularnie występował w Telewizji Idź Pod Prąd. 

ZOBACZ RELACJĘ Z DRUGIEJ ROZPRAWY PASTORA CHOJECKIEGO: 

Kowalski skomentował rozprawę w swoim programie na YouTube:

„Sprawa jest śmieszna. Jeżeli ktoś uważa, że jest w stanie ocalić Chińską Republikę Ludową przed Pawłem Chojeckim, to chyba jest niespełna rozumu, chociaż nic mi nie wiadomo, żeby Paweł Chojecki był w posiadaniu broni jądrowej. Zdziwiłem się, że prokuratura nie miała akurat do mnie żadnych pytań, ale powiem szczerze, że zarzuty są strasznie głupie”.

Przesłuchano również córki pastora Chojeckiego, Eunikę i Kornelię, a także szefa serwisu informacyjnego Idź Pod Prąd Cezarego Kłosowicza oraz przedsiębiorcę Mariusza Michałka.

W sprawie wystąpiła powołana na biegłą dr hab. Elżbieta Przybył-Sadowska z Instytutu Religioznawstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego. 

Biegła już wcześniej stwierdziła, że nie widzi winy pastora w sferze merytorycznej, ale doszukała się winy w językowej warstwie wypowiedzi. Przyznała, że nigdy nie oglądała całych programów z udziałem pastora, a jedynie krótkie fragmenty podane w akcie oskarżenia. Adwokat pastora wskazywał, że dr hab. Przybył-Sadowska nie jest ekspertem w sprawach językowych.