Przeczytasz tekst w ok. 3 min.

Sąd Apelacyjny w Lublinie po raz kolejny odroczył dziś posiedzenie w sprawie pastora Pawła Chojeckiego redaktora naczelnego Telewizji Idź Pod Prąd, który jest sądzony za słowa, między innymi za obrazę uczuć religijnych katolików. Kolejne posiedzenie sądu odbędzie się 22 maja o godz. 12:30. Sąd odrzucił wniosek pastora Chojeckiego o powołanie na świadków premiera Mateusza Morawieckiego i ministra Michała Dworczyka. Na dzisiejszej rozprawie zeznawali jednak powołani na świadków trzej pastorzy: pastor Henryk Skrzypkowski, członek Prezydium Rady Kościoła Chrześcijan Baptystów oraz pastor zboru baptystycznego w Chełmie, pastor Ireneusz Dawidowicz ze Zboru Chrześcijan Baptystów w Białymstoku, psycholog, współzałożyciel i wiceprezes Stowarzyszenia „Ku Dobrej Nadziei”, a także Jerzy, pastor kościoła domowego, były ksiądz. Wszyscy oni wykazywali, że słowa pastora Chojeckiego wpisują się w przyjęte ramy działalności duszpasterskiej i obowiązującą w Polsce wolność wyznania. Po opuszczeniu sądu pastor Chojecki skomentował: „Protestantom w Polsce grożą takie procesy za mówienie prawdy o Jezusie. To musi się skończyć! Idziemy po wolność!”.

Sędzia nie zezwolił na prowadzenie transmisji na żywo z przebiegu rozprawy, zgodził się natomiast na zarejestrowanie jej w formie nagrania. Decyzją prezesa sądu na salę rozpraw w charakterze publiczności mogło wejść jedynie dwadzieścia osób, łącznie z dziennikarzami i reporterami. Z powodu tego limitu na rozprawę nie został wpuszczony między innymi dziennikarz Kuriera Lubelskiego. Bardzo wiele osób, które chciały wesprzeć pastora swoją obecnością, zgromadziło się na korytarzu i przed budynkiem sądu. Poparcie dla pastora wyrażano między innymi w hasłach: „Wolność słowa dla każdego”, „Support pastor Chojecki” i „Idziemy po wolność” umieszczonych na koszulkach i transparentach.

Pastor Paweł Chojecki w krótkiej mowie po opuszczeniu sądu powiedział:

„Trzej pastorzy mieli dziś okazję prezentować ewangelię o darmowym zbawieniu, pokazywać zabobon i ciemnotę w naszym narodzie, pokazywać błędy i prowadzić ludzi ku prawdzie Słowa Bożego. To się rozpoczęło. […] Jedynym moim 'przestępstwem’ jest to, że udało się odnieść sukces w głoszeniu ewangelii w Polsce. I za to 'przestępstwo’ – jeśli Polska uzna, że to jest przestępstwo – jestem gotów ponieść wszelkie konsekwencje. Mam nadzieję, że wy również”.

Zgromadzeni słuchacze zareagowali głośnymi oklaskami.

Pastor Kościoła Nowego Przymierza w Lublinie jest sądzony za słowa – kilka zdań z kazań i innych programów emitowanych w prowadzonej przez niego telewizji internetowej, które nie spodobały się grupie hejterów i prokuraturze PiS. Został oskarżony o obrazę uczuć religijnych katolików, znieważenie katolickich przedmiotów czci religijnej, pochwalanie wszczęcia wojny napastniczej z komunistyczną Koreą Północną oraz znieważenie Narodu Polskiego i Prezydenta RP.

Przypomnijmy, że sąd pierwszej instancji skazał pastora Chojeckiego na osiem miesięcy ograniczenia wolności w formie prac społecznych. Ponadto pastor miałby opłacić koszty postępowania w kwocie wynoszącej niemal 21 tys. zł. Do wyroku złożono 4 apelacje. W obronie pastora Chojeckiego apelację złożyła kancelaria radcy prawnego Adama Wróblewskiego, kancelaria mecenasa Andrzeja Sawickiego oraz kancelaria mecenasa Andrzeja Turczyna. Apelację złożyła też prokurator Katarzyna Urban, domagając się wyroku więzienia.

Odnosząc się do oskarżeń o obrazę uczuć religijnych katolików, pastor Chojecki zaznacza, że jako protestant krytykuje dogmaty kościoła katolickiego, wskazując, że są niezgodne z Biblią. Co do oskarżeń o znieważenie katolickich przedmiotów czci religijnej trzeba podkreślić, że zarzuty te także dotyczą słów – nie miało miejsce jakiekolwiek realne znieważenie przedmiotów katolickiej czci. Do wszystkich zarzutów pastor odniósł się w oświadczeniu.